Czuję jak rozpadam się na tysiąc kawałków. Próbuję pozbierać się z ziemi i ułożyć w całość. Próbuję żyć. Moje usta nie są w stanie pobrać tlenu do płuc. Patrzę na Justina z wytrzeszczonymi oczami i czekam, aż coś powie, bo ja nie mogę wydobyć z siebie słowa.
-No na co czekasz?! - krzyczy po chwili. Jest wściekły. Wstaje i uderza pięścią w ścianę. Tak, jak robią w filmach zazwyczaj po ogromnej awanturze. Nie zastanawiam się długo, wybiegam z domu.
Justin jest czasem wybuchowy. Wiedziałam o tym, bo sam mi mówił, ale nie widziałam tego nigdy na własne oczy. Teraz zobaczyłam. Może to jego prawdziwe oblicze? Może on kłamał i udawał kogoś, kim nie jest. Znowu się zawiodłam. Życie dało mi w kość po raz tysięczny. Justin nigdy nie czuł miłości. Z tego co wiem, był niechcianym dzieckiem. Jego mama już przed narodzinami Justina często podróżowała. Zagalopowała się i nie uważała, więc...
Ach, to już inna historia. W każdym razie, Justin nie czuł bezpieczeństwa, troski i tego, że jest wyjątkowy. Był podrzucany przez rodziców różnym opiekunkom. Żadna z nich nie dała mu tego, co mogła dać mu matka. Może właśnie dlatego jest agresywny? Łatwo wybucha, dostaje furii. Trudno go powstrzymać...
Chcę uciec jak najdalej. Biegnę przed siebie, rześkie łzy kapią na ziemię, a nogi uginają się pod ciężarem mojego ciała. Czuję się jak grubas. Grubas, który ucieka od swojej wagi, od swojego ciała i od zranionej duszy. Może faktycznie jestem takim grubasem. Co prawda, ostatnio mało jem. Moim śniadaniem zazwyczaj jest woda, obiadem bułka, a kolacją chipsy, czekolada i jakiś napój energetyczny. To wybitnie niezdrowa dieta. Chciałam się odchudzać, ale wstaję z motywacją, a kładę się spać z pełnym brzuchem. Próbowałam kilka razy schudnąć, ale moje sposoby nie działały. Nic nie jadłam, ale w końcu nie miałam siły i zaczęłam się obżerać. Później wkładałam dwa palce do gardła, jak najgłębiej. I wtedy...No właśnie.
Brakuje mi sił. Nigdy nie byłam dobra w bieganiu.W niczym nigdy nie byłam dobra. Już wiem gdzie pójdę. Chcę być teraz tam, gdzie kiedyś mogłam być szczęśliwa.
Po każdej kłótni z Justinem chodziliśmy nad strumyk. Siedzieliśmy na starym drewnianym moście, ze spuszczonymi głowami machając bezradnie nogami. To tam pierwszy raz wyznał mi miłość. To tam pierwszy raz rzuciłam mu gniewne spojrzenie. To tam pierwszy raz się przytuliliśmy. To tam mogłabym umrzeć w jego objęciach.
Najcudowniejsze miejsce na świecie. Dookoła mnóstwo wysokich, gęstych krzaków. Nigdzie w pobliżu nie ma domu. Chyba nikt oprócz mnie i Justina nie wie o tym niezwykłym miejscu.
Jestem blisko. Już niemal czuję ten świeży zapach, już niemal słyszę radosny śpiew ptaków. Jestem w niebie?
Wchodzę na drewniany mostek i siadam na nim ostrożnie, jakby zaraz miał się zarwać pod moim ciężarem.Gruba świnia. Schudnij.
Chowam twarz w dłoniach. Teraz mogę się porządnie wypłakać. Lubię płakać. Łzy dają poczucie ulgi. Zawsze mam to cholerne wrażenie, że razem z nimi wypływają ze mnie wszelkie smutki.
Ale tak nie jest. Moje serce to trumna nadziei.
Chcę umrzeć.
Ugh, gdyby Justin teraz przybiegł tu z kwiatami...
Gdyby podszedł i zaczął mnie całować...
Przecież to może się stać. Przecież to nigdy się nie zdarzy.
Siedzę tu już długo albo tak mi się zdaje. Podobno w raju czas płynie wolno. To miejsce zdecydowanie mogę nazwać swoim własnym, małym rajem. Wszelkie problemy na moment znikają, wszelkie złe myśli. Cała złość w szybkim tempie zmienia się w radość i chęć do życia. Może to przez ten niezwykły spokój, przez melodyjne ćwierkanie ptaków lub ledwo słyszalny szum strumyka.
Zawsze, gdy siedzę na tym mostku, myślę, że będzie dobrze. Wierzę w to, że moje marzenia się spełnią i życie poukłada. Dlaczego te myśli odpływają równie szybko jak przypływają do mojego chorego umysłu?
Naprawdę jest ciężko, nieraz nie daję rady. Wiedziałam, że świat ma wady, ale bez przesady.
Wytężam słuch. Moje myśli tańczą w rytmie szumu strumyka.
Zamykam oczy. Jestem zupełnie zrelaksowana i wyluzowana. Czuję, jakby wszystkie moje problemy nagle zniknęły. Czuję się jak delikatne pióro unoszone wiatrem. Wreszcie czuję, że żyję. I chcę tak żyć już wiecznie. Jawa zamieniła się w sen. A sen to rzecz ulotna, której nigdy nie chcę tracić.
Odpływam. Odpływam do świata bez zmartwień i zła.
I w tym momencie jakieś zimne dłonie dotykają moich ramion. Wzdrygnęłam się tak, jakbym właśnie zobaczyła ogromnego, włochatego pająka idącego w moją stronę.
-Justin?- pytam szeptem. Nagle mój własny świat, moja oaza spokoju, miejsce, w którym żyję- znika. Przełykam głośno ślinę. Boję się tych dwóch słów, ośmiu liter, trzech sylab i jednego spojrzenia.
t o k o n i e c
-Mia... - zaczyna tym swoim ochrypniętym i kurewsko seksownym głosem.
-Nie chce mi się z tobą gadać- rzucam oschle. Moje słowa są tak twarde i czepliwe, że z trudnością odczepiają się od mojego języka i wypadają z buzi. Justin przejeżdża palcem po mojej ręce. Zaczyna od ramienia, kończy na dłoni. Dziwny dreszcz.Podniecenie. Chwilkę później czuję jego namiętne, najcudowniejsze na calutkim świecie usta na mojej szyi. Wyduszam z siebie tłumiony jęk.
Dlaczego on mi to robi...Teraz nie potrafię być na niego zła.
Siada obok mnie i łapie w swoje obie ręce moją dłoń. Delikatnie ją dotyka, jakby chciał zbadać każdy milimetr mojego ciała. Patrzy mi prosto w oczy. Jego wargi zamieniają się w cieniutką linię. Jest skupiony albo hamuje płacz.
-Nie wiem co mi odpierdoliło- szepcze. A ja czuję jakby szpilka ukłuła mnie prosto w serce.
Nie odzywam się. Chcę go wysłuchać do końca. Przymykam oczy i całkowicie skupiam się na jego słowach, na jego oddechu, na biciu jego serca.
-Pokochałem cię po minucie znajomości z tobą. Wtedy, gdy odkryłem, że jesteś zupełnie inna niż te zapatrzone w siebie puste laski. - tu robi przerwę na głęboki oddech- Właśnie wtedy zrozumiałem, że jesteś dziewczyną, z którą chcę być już do końca życia. To, że trafiliśmy na siebie na tym czacie...było takie magiczne. Czułem, że to przeznaczenie. A przeznaczeniu trzeba pomóc. Mia, ja cię naprawdę kocham. Kompletnie zwariowałem na twoim punkcie. Zrobię dla ciebie wszystko. Przepraszam, że jestem tak pojebany. Przepraszam, że...- tu się zawahał.
-Justin! - przerywam mu szybko.
Rzuca spojrzenie niewinnego dziecka.
-Kocham cię- szepczę. Mia, ty wariatko!Mam ochotę się udusić. Mam ochotę rzucić się na głęboką wodę. Mam ochotę się wykrwawić. Ja serio go kocham.
Justin łapie mnie za rękę. Patrzy głęboko w oczy. Boję się, że usłyszy moje myśli, że w jakiś sposób zobaczy moje wnętrze.
Zaczyna mnie całować.
Dlaczego on tak cudownie całuje?
Dlaczego on jest tak kurewsko idealny?
Dlaczego moje życie to mętlik?
Dlaczego?
Brakuje mi sił. Nigdy nie byłam dobra w bieganiu.
Po każdej kłótni z Justinem chodziliśmy nad strumyk. Siedzieliśmy na starym drewnianym moście, ze spuszczonymi głowami machając bezradnie nogami. To tam pierwszy raz wyznał mi miłość. To tam pierwszy raz rzuciłam mu gniewne spojrzenie. To tam pierwszy raz się przytuliliśmy. To tam mogłabym umrzeć w jego objęciach.
Najcudowniejsze miejsce na świecie. Dookoła mnóstwo wysokich, gęstych krzaków. Nigdzie w pobliżu nie ma domu. Chyba nikt oprócz mnie i Justina nie wie o tym niezwykłym miejscu.
Jestem blisko. Już niemal czuję ten świeży zapach, już niemal słyszę radosny śpiew ptaków. Jestem w niebie?
Wchodzę na drewniany mostek i siadam na nim ostrożnie, jakby zaraz miał się zarwać pod moim ciężarem.
Chowam twarz w dłoniach. Teraz mogę się porządnie wypłakać. Lubię płakać. Łzy dają poczucie ulgi. Zawsze mam to cholerne wrażenie, że razem z nimi wypływają ze mnie wszelkie smutki.
Ale tak nie jest. Moje serce to trumna nadziei.
Chcę umrzeć.
Ugh, gdyby Justin teraz przybiegł tu z kwiatami...
Gdyby podszedł i zaczął mnie całować...
Siedzę tu już długo albo tak mi się zdaje. Podobno w raju czas płynie wolno. To miejsce zdecydowanie mogę nazwać swoim własnym, małym rajem. Wszelkie problemy na moment znikają, wszelkie złe myśli. Cała złość w szybkim tempie zmienia się w radość i chęć do życia. Może to przez ten niezwykły spokój, przez melodyjne ćwierkanie ptaków lub ledwo słyszalny szum strumyka.
Zawsze, gdy siedzę na tym mostku, myślę, że będzie dobrze. Wierzę w to, że moje marzenia się spełnią i życie poukłada. Dlaczego te myśli odpływają równie szybko jak przypływają do mojego chorego umysłu?
Naprawdę jest ciężko, nieraz nie daję rady. Wiedziałam, że świat ma wady, ale bez przesady.
Wytężam słuch. Moje myśli tańczą w rytmie szumu strumyka.
Zamykam oczy. Jestem zupełnie zrelaksowana i wyluzowana. Czuję, jakby wszystkie moje problemy nagle zniknęły. Czuję się jak delikatne pióro unoszone wiatrem. Wreszcie czuję, że żyję. I chcę tak żyć już wiecznie. Jawa zamieniła się w sen. A sen to rzecz ulotna, której nigdy nie chcę tracić.
Odpływam. Odpływam do świata bez zmartwień i zła.
I w tym momencie jakieś zimne dłonie dotykają moich ramion. Wzdrygnęłam się tak, jakbym właśnie zobaczyła ogromnego, włochatego pająka idącego w moją stronę.
-Justin?- pytam szeptem. Nagle mój własny świat, moja oaza spokoju, miejsce, w którym żyję- znika. Przełykam głośno ślinę. Boję się tych dwóch słów, ośmiu liter, trzech sylab i jednego spojrzenia.
t o k o n i e c
-Mia... - zaczyna tym swoim ochrypniętym i kurewsko seksownym głosem.
-Nie chce mi się z tobą gadać- rzucam oschle. Moje słowa są tak twarde i czepliwe, że z trudnością odczepiają się od mojego języka i wypadają z buzi. Justin przejeżdża palcem po mojej ręce. Zaczyna od ramienia, kończy na dłoni. Dziwny dreszcz.
Dlaczego on mi to robi...Teraz nie potrafię być na niego zła.
Siada obok mnie i łapie w swoje obie ręce moją dłoń. Delikatnie ją dotyka, jakby chciał zbadać każdy milimetr mojego ciała. Patrzy mi prosto w oczy. Jego wargi zamieniają się w cieniutką linię. Jest skupiony albo hamuje płacz.
-Nie wiem co mi odpierdoliło- szepcze. A ja czuję jakby szpilka ukłuła mnie prosto w serce.
Nie odzywam się. Chcę go wysłuchać do końca. Przymykam oczy i całkowicie skupiam się na jego słowach, na jego oddechu, na biciu jego serca.
-Pokochałem cię po minucie znajomości z tobą. Wtedy, gdy odkryłem, że jesteś zupełnie inna niż te zapatrzone w siebie puste laski. - tu robi przerwę na głęboki oddech- Właśnie wtedy zrozumiałem, że jesteś dziewczyną, z którą chcę być już do końca życia. To, że trafiliśmy na siebie na tym czacie...było takie magiczne. Czułem, że to przeznaczenie. A przeznaczeniu trzeba pomóc. Mia, ja cię naprawdę kocham. Kompletnie zwariowałem na twoim punkcie. Zrobię dla ciebie wszystko. Przepraszam, że jestem tak pojebany. Przepraszam, że...- tu się zawahał.
-Justin! - przerywam mu szybko.
Rzuca spojrzenie niewinnego dziecka.
-Kocham cię- szepczę. Mia, ty wariatko!
Justin łapie mnie za rękę. Patrzy głęboko w oczy. Boję się, że usłyszy moje myśli, że w jakiś sposób zobaczy moje wnętrze.
Zaczyna mnie całować.
Dlaczego on tak cudownie całuje?
Dlaczego on jest tak kurewsko idealny?
Dlaczego moje życie to mętlik?
Dlaczego?
Świetne <333 można się wczuć to wszystko. Jak dla mnie ta historia jest głęboka i cudowna. Czekam na nn
OdpowiedzUsuńJak najbardziej cudowne.
OdpowiedzUsuńBoski czekam na następny <333 ;*****
OdpowiedzUsuńAh. Naprawdę świetnie piszesz. Następny <3 <3
OdpowiedzUsuń<3 next :)
OdpowiedzUsuńomg omg omg omg love kiedy dodasz następny
OdpowiedzUsuńLOVE LOVE BABY
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga loffki
OdpowiedzUsuńMma prozbe mozesz czesciej dodawac? uzaleznilam sie cudowny
OdpowiedzUsuńJejku, długo trzeba było czekać, ale było warto ♥
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko opisałaś i w ogóle miałaś ciekawy pomysł, bo już się tak bałam co będzie dalej i bałam się że się rozstaną, ale dobrze, że znów wszystko jest okej :3
Jest super. Długo czekałam i zakochuje się w każdym rozdziale na nowo ;*** Obs za Obs?
OdpowiedzUsuńhttp://dangerous-love-bieber-rose.blogspot.com/
Świetne.!!!!!!!!!! <3
OdpowiedzUsuńKocham toooooooo*.*
OdpowiedzUsuńŚwietny<3<3<3
OdpowiedzUsuńRozdział jest jak zawsze Boski! Na początku byłam zła że Justin się do niej tak odzywa...ona go kocha a on do niej takie słowa...Bardzo podoba mi się to jak opisujesz jej uczucia wewnętrzne,to co ona czuje.Ja nie umiem pisać takich rzeczy na blogu.Teraz zacznę tak pisać.Więcej uczuć.Słodki był moment jak JB przyszedł i ją przeprosił.
OdpowiedzUsuńREWELAAAAAAACJAAAAAA!*_* <3
OdpowiedzUsuńcudo
OdpowiedzUsuńAWWW <3 taki słodki ten rozdział <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie uda mi się opisać twojego bloga słowami. Nie ma nawet sensu próbować. Kocham cię i twojego bloga też. To co tu piszesz przemawia do głębi mojego serca i sprawia że czuję się głupio... To może wydawać się dziwne ale to prawda. Czuje się głupio bo wszystkie moje problemy przy tym co przeżyłaś i przy tym co piszesz to pikuś. Ale nie zrozum mnie źle... Nie przejmuj się tymi kopniakami które czasem daje nam los. Zawsze będziesz miała kogoś kto cię przytuli, pocieszy... Wystarczy jedno słowo...
OdpowiedzUsuńP.S. CUDOWNY ROZDZIAŁ ♥♡♥♡
Nareszcie <3 Tyle czekania nie poszło na marne :3 Rozdział jest świetny.<3
OdpowiedzUsuńSzkoda że tak długo nie dodawałaś al. ja i tak prawie codziennie wchodziłam na tego bloga, czekam na następny, cudowny blog!!!
OdpowiedzUsuńswietny <3
OdpowiedzUsuńLove Will Rember
OdpowiedzUsuńLoffki ;*
OdpowiedzUsuńsuper blog! czytam codziennie uwielbiam Justina taki arogancki i taki seksowny dhjdgdyugdytfsadt sam seks! uwielbiam Mia! cudowna i slodka ale blagam niech przed jego smiercia oni to zrobia to bedzie takie djsghygysdudd koffam ten blog! jest najlepszy nigdy nie lubilam czytac NIC a teraz czytam tylko to cudo czyli blog! blagam dodawaj rozdzialy szybko! nie moge czekac na nie 2 tygodnie to tak pomalu leci a ja chce tylko czytac czytac czytac
OdpowiedzUsuńBŁAGAM MALEŃKA DODAWAJ ROZDZIAŁY SZYBCIEJ! TO TAK ZAJEBISTY BLOG KURWA! ROZDZIAŁY DODAJESZ CO PARĘ TYGODNI, BOŻE NIE WYTRZYMUJĘ! CODZIENNIE SPRAWDZAM CZY DODAŁAŚ A JAK MI SIĘ NUDZI CZYTAM ROZDZIAŁY OD NOWA WSZYSTKIE HAHAHA! TAK BARDZO TO KOCHAM I CIEBIE ZA TO ŻE TO PISZESZ I LOVE YOU:*
OdpowiedzUsuńBłagam nie rób nowego bloga:( ten jest wspaniały! A jeśli chciałabyś już zrobić nowy blog to błagam ale to błagam pisz ten dalej! kreatywnie tak wspaniale jak teraz!
OdpowiedzUsuńkocham to serio boże wydaj kiedyś ksiażke OCZYWIŚCIE OPOWIADANIE O JUSTINIE ja bym kupiła na milion a nawet więcej % kocham twój blog ciebie i wszystko djhdshgshjgs jest idealny!
OdpowiedzUsuńDODAWAJ SZYBCIEJ ROZDZIAŁY! BŁAGAM ZROBIĘ WSZYSTKO! KOCHAM TEN BLOG! NIE PRZEŻYJĘ KOLEJNEGO DNIA BEZ ROZDZIAŁU! DODAJESZ JE CO 2 TYGODNIE ALBO NAWET DŁUŻEJ:( BŁAGAM DODAWAJ CO DZIENNIE NAJLEPIEJ! ALBO CO PARĘ DNI, BŁAGAM U Z A L E Ż N I Ł A M SIĘ!
OdpowiedzUsuńRozumiem, masz własne życie i problemy ale my kochamy ciebie i to cudo *,* dodawaj kolejne rozdziały i to szybkooo ! prosimy bardzo kochanie:)
OdpowiedzUsuńhttp://it-changed-me.blogspot.com błagam dopiero zaczynam, mam tyle pomysłów na ten blog następne rozdziały będą cudne, KOMENTUJCIE i czytajcie, jeśli macie jakieś zastrzeżenia to piszcie! + KOCHAM TWOJEGO BLOGA
OdpowiedzUsuńFajny blog zapraszam na http://sistersalleadyandally.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podoba czekam na nn
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podoba czekam na nn
OdpowiedzUsuń