Dziś środa. Miałam chodzić do psycholog we wtorki, no ale cóż, najwidoczniej mam większe problemy niż myślałam. Nie, ja nie mam problemów. Sama jestem problemem. W dodatku takim olbrzymim. Nikt nie umie mnie złagodzić, nawet ja sama. Serio, ja sama nie umiem sobie pomóc, choć jestem gotowa pomóc każdemu komu tylko jest smutno.
Muszę się dowiedzieć, po prostu muszę znać sekret Manghay. Ja czuję, że to coś jest związane z Justinem i jego smutkiem, zdołowaniem czy jak inaczej mogę to nazwać. Dlaczego on nie chce mi powiedzieć co się dzieje? Dziś po lekcjach muszę się z nim spotkać. W czasie przerw jakoś tak głupio rozmawiać na poważne tematy. Czuję się źle przez to wszystko. Ciągły stres męczy. Codziennie boli mnie głowa, mam mdłości, schudłam pięć kilogramów. Na nic nie mam apetytu, a wręcz czuję wstręt do jedzenia czegokolwiek. Powoli zbliżam się do anoreksji.
Siedzę w pustej sali. Na przeciwko mnie jest pani Manghay. Tym razem to ja postanawiam zacząć zadawać jej pytania.
-Ostatnio wspominała pani coś o jakimś swoim wielkim błędzie, a nawet przestępstwie...
-To nieważne- panna się zakłopotała. Zaczęła nerwowa obgryzać paznokcie. W jej oczach pojawiły się łzy. To musi być coś poważnego i niebywale ważnego.
-"Nieważne"? Pod tym słowem zawsze kryją się najważniejsze sprawy.
-Mia, musimy porozmawiać o tobie, nie o mnie i o moich głupotach.
-Psycholog nie jest człowiekiem bez problemów. Pani za bardzo wczuwa się w swoją rolę. Psycholodzy też czasem potrzebują pomocy.
-Miuś, kim ty chcesz zostać w przyszłości?
-Ja? -zamarłam. Nigdy tak naprawdę nie myślałam o przyszłości.
-Powinnaś zostać właśnie psychologiem.
-Hah, ja nie potrafię pomóc samej sobie, co dopiero innym ludziom?
-O to w tym chodzi. Myślisz, że ja umiem sobie pomóc?
-Może.
-Nie.
-Proszę panią o to, aby pani mi powiedziała swój sekret.
-Nie uważasz, że to głupie?
-Wie ktoś o tym?
-Nikt.
-Będzie pani lżej na sercu. Przecież ja nikomu nie powiem!
-Mia, ja wiem, skarbie! Nie mogę ci powiedzieć. To nie jest żadna błahostka, to niezmiernie poważna sprawa.
-Wiem, dlatego chcę pani pomóc.
-Ty mi?
-Tak.
-Czy to coś związanego z Justinem? - pytam, głos łamie się, gdy wypowiadam jego imię.
-Mia...
-Ja muszę wiedzieć! M u s z ę - krzyczę. Po chwili uspokajam się, bo widzę, jak pani Manghay chowa twarz w dłoniach. Ona płacze.
-Jestem złym człowiekiem- mówi przez łzy. Zanosi się płaczem.
-Każdy popełnia przecież błędy -próbuję ją jakoś pocieszyć, aby dowiedzieć się o co chodzi.
-Ale nie takie błędy!- zaciska pięści, próbuje zahamować płacz.
-Proszę pani!
-Mia, ja, ja...Spałam z Justinem.- wyznaje krztusząc się łzami.
Zamarłam. Stoję jak słup z szeroko otwartymi oczami i buzią. Serce wali jak młot. Ono chyba chce przedostać się na drugą stronę. Wszystko we mnie się gotuję. Czuję drganie swoich rąk i zimny pot na czole. Patrzę na zapłakaną panią Manghay, której ręce trzęsą się jak chihuahua. Chcę wybiec z sali i nigdy tu nie wrócić. Nie umiem. Strach zupełnie mnie sparaliżował. Czy ja umarłam? Nie umiem też nic powiedzieć. Stoję więc jak idiotka w bezruchu. Zupełna cisza. Słychać tylko głośne bicie naszych serc.
-Jestem przestępcą. Wiem, ale on mnie tak bardzo zafascynował. Przecież wiesz jak Justin wygląda. Jest nieziemsko przystojny. Podoba mi się. Podnieca mnie. Robiliśmy to nieraz. W kiblu, w szatni, u mnie, u niego, w schowku na miotły. Też mu się podobam. Chyba. - tłumaczy ze śmiechem. Wiem, że śmieje się z bezradności. Ja po prostu upadam na ziemię i zaczynam płakać jak malutkie dziecko. Pierwszy raz płaczę przy kimś, zwykle robię to tylko wtedy, gdy nikt nie widzi.
-Proszę, żeby pani zwolniła mnie z dzisiejszych zajęć.
-Jasne- pani Manghay zamyka oczy i głośno oddycha.
-Ja już pójdę- wstaję z podłogi, przeczesuję ręką niesforne loki i wychodzę z sali. Biegnę do wyjścia ile sił w nogach. Płaczę, a raczej wyję. Co ja mam zrobić?Ja nie wierzę! Justin nie jest taki jaki mi się wydawał. Ja go pokochałam. Pokochałam męską dziwkę! On spał z własną nauczycielką. Brzydzę się nim! Drzwi od domu są zakluczone. Czyli mama już jest w pracy, a Oliver w szkole. Jak dobrze. Wbiegam do domu i do kuchni. Znajduję w szufladzie "Acodin". Ile wziąć tego gówna, by umrzeć? Nie wiem. Wezmę całe pudełko. Trzydzieści tabletek. Wykładam je na stół. Czy tyle starczy? Nie chcę mieć fazy, chcę umrzeć. Nie wystarczy. Nie mam więcej, jejku. Dobra, biorę tyle. Zgarniam ze stoły tabletki do ręki. I połykam po kilka naraz, w dość szybkim tempie i małych odstępach czasu.
Śmieję się jak idiotka. Widzę niebieską łąkę pełną białych kwiatów. Nie wiem czy to faza, czy umarłam. Jeśli to drugie- to chyba jestem w niebie. Po chwili przekonuję się, że jednak nie. Słyszę przeraźliwy płacz dziecka. Przecież nikogo nie ma w domu. Płacz jest coraz głośniejszy. Wystraszona zatykam uszy palcami. Co jest?
Widzę jak kilkanaście węży wije się po podłodze. Boję się. Wrzeszczę i uciekam do pokoju. Zwolnione tempo. Czemu czas tak wolno płynie? Ja też płynę. Moje łóżko to ogromny ocean pełen rekinów. Czy to tonący smerf?! Muszę go uratować.
Moja pomoc kończy się tym, że spadam z łóżka i uderzam głową o podłogę. Chyba zaczyna się BAD TRIP. Boję się. Biegam w kółko jak opętana. Widzę na suficie czaszki. Krzyczę. Płaczę. Wpadam w histerię. Czuję jakby ktoś mnie obserwował, śledził i chciał zabić. Zwijam się w kłębek. Trzęsę się i wymiotuję. Patrzę w lustrze na moje ogromne źrenice. Nie straciłam świadomości. Wymiotuję znów. Krzyczę. Wszystko mnie boli. Chcę się zabić. Szukam żyletki. Jak dobrze, że w czasie poszukiwań zasypiam...
Budzę się. Spałam tylko kilka minut. To nie koniec, nadal mam halucynacje. Króliki rozwalają mój pokój. Gryzą wszystko, mnie też. Ała! Próbuje uciec. Wybiegam z domu. Samochody stają się nie widzialne. Słyszę trąbienie. Biegnę. Nie czuję zmęczenia.Jest mi strasznie gorąco. Ufff jak gooorąco! Ratujcie mnie, ja umrę! Nie chcę umrzeć.
BAD TRIP powraca. Leżę na ulicy. Trzęsę się i płaczę. Boję się. Ktoś znowu mnie śledzi.Widzę Slender Man'a. Wiję się z bólu. Wymiotuję. Kiedy to się skończy?! Nikt się nie przejmuje tym, że młoda dziewczyna leży na chodniku zapłakana i krzyczy. Ludzie są podli.
Myliłam się. Kilka osób stoi nade mną. Słyszę syrenę. Jedzie po mnie karetka. Przyjechała. Jest różowa ze złotymi akcentami. Prowadzą mnie do niej gumisie. Jakie one słodkie! Tulę się do nich i całuję ich. W karetce mam drgawki. Śpiewam "Last Christmas". Śmieją się ze mnie. Głupie gumisie.
-Ej gumisie, tuuulimy? Dipsi, Lala, Po- wrzeszczę od rzeczy. Śmieję się. Zasypiam...
Nn *-* kocham ten blog :OO
OdpowiedzUsuńPisz dalej! <3
OdpowiedzUsuńświetny *-*
OdpowiedzUsuńBoże jak Justin mógł to zrobić. Genialny czekam na nn. <333
OdpowiedzUsuńlol kiedy nn ??
OdpowiedzUsuńWow:-D ale faza
OdpowiedzUsuńO matko haha ja chce nastepny :)
OdpowiedzUsuńChyba za mało tego wzięła XD czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńhahahahhan dobry rozdział :P
OdpowiedzUsuńBardzo fajny !!!!! Chcę następny !!!!!
OdpowiedzUsuńHahaha, co za faza. Czekam na next
OdpowiedzUsuńHahahaha Świetny <3
OdpowiedzUsuńNastępny!!!!
OdpowiedzUsuńHahahaha dipsi lala po
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńOmg
OdpowiedzUsuńCudowny rozdzial
Juz niemoge doczekac sie nn
kiedy nn? <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie kusiło mnie na czytanie blogów i czytałam po kawałku i mi się nie podobały,ale twój jest inny.Gdy czytam to czuje że ta dziewczyna jest strasznie mi bliska.Pisz dalej i szybko , proszę !!!!! <3 <3
OdpowiedzUsuńO matkoo! Ciekawe co na to powie Justin jak się dowie!
OdpowiedzUsuńBOSKIE CHCĘ WIĘCEJ
OdpowiedzUsuńDaaaaaaleeeeeeeeeeeej :DDDDD
OdpowiedzUsuńo Matko ;o. Genialne.
OdpowiedzUsuńWOW skąd masz tyle pomysłów ? Cudowny blog
OdpowiedzUsuńo boziuuu kocham to ta dziewczyna jest tak do mnie podobna że aż mnie to przeraża <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńCudny ,kocham tego bloga kiedy kolejny ? Uzależniłam sie 😍😍
OdpowiedzUsuńwoow, Ty na serio jestes dobra, uwielbiam Twój blog!
OdpowiedzUsuńDawaj szybko następny !!!!! <3 <3
OdpowiedzUsuńJeeejuuu cuuuudowne <3333 dawaj szybko następny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńCiekawe co na to wszystko Juss, pani Manghay i jak się będzie tłumaczyć Mia <3
Pozdrawiam, Diana.
Kiedy nn? Nie mogę się doczekać !!! :o wspaniały!!!
OdpowiedzUsuńCiekawe co bedzie dalej... Kiedy następny? Nie moge sie doczekać
OdpowiedzUsuńKiedy następny.??? <3
OdpowiedzUsuńFaza jak po narkotykach! Grzybki halucynki? Hahahahhah! Następny <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń