piątek, 14 lutego 2014
-Rozdział 22-
-Dlaczego pani to zrobiła? - pytam spokojnie z iskierką złości w oczach. Ciężko uwierzyć w to, że psycholog, która miała mi pomóc, robi dokładnie to samo co ja.
-Ile ty masz lat? - pytam. Znów zwracam się do niej na "ty".
-Dwadzieścia i pół- odpowiada rumieniąc się. Ona wciąż się rumieni. Taka młoda!
-Co?! - krztuszę się powietrzem wybałuszając oczy. Co jeszcze mnie dziś zdziwi?
-Pracuję tu po znajomości.
Na pewno na pewno na na pewno na pewno na pewno na pewno spała z dyrektorem. Niech mnie ktoś uszczypnie! To tylko jeden z moich chorych snów. Oddychaj Mia, oddychaj.
-Miałaś mnie ,,uratować". Chciałaś, żebym zakończyła swoją pasję. Żebym przestała rysować. Chciałaś, żebym nauczyła się czerpać z życia jak najwięcej pozytywów. Miałaś upić mnie szczęściem. Zrobiłaś to wszystko, tylko zupełnie na odwrót.- mówię ze łzami w oczach.
-Umiem pomagać innym, ale nie samej sobie. - apeluje.
Mam podobnie. Jednak coś mnie może łączyć z panią Manghay. Śmieszne. Wzdycham głośno.
-Kończę pracę w szkole. Z własnej woli. To za duże ryzyko. Nie mogę uczyć dzieci, mam nierówno pod sufitem.
-Zaprzyjaźnijmy się- proponuję. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Słowa wyślizgnęły się spod mojego języka. Mia, po co? po co? po co? Tak bardzo potrzebujesz kogoś bliskiego, że aż jesteś gotowa zaprzyjaźnić się z byłą nauczycielką? Czy to w ogóle ma sens? Czy to nie za dużo pytań?
-Monika- panna Manghay podaje mi drżącą dłoń. Ściskam ją. Dziwny, zimny prąd przechodzi przez moją skórę.
-Ja już nie muszę się przedstawiać- uśmiecham się.
Wyszłam ze szkoły bogatsza. Bogatsza o przyjaciółkę.
Nie wiem co mi odwaliło. Poczułam po prostu, że osoby, które mają tę samą pasję powinny się przyjaźnić. Może to dziwne. Już tak mam, że jestem dziwna. Idę w stronę domu Justina. Chcę się z nim pogodzić. Chcę zapomnieć o krzywdach, które mi wyrządził. Trzeba wybaczać.
Wchodzę do domu z uśmiechem na twarzy. Mam zamiar rzucić się na niego i wycałować go za wszystkie czasy. Tak bardzo za tym tęsknię. To, co widzę tuż przed sobą, roztrzaskuje mnie na milion maleńkich kawałeczków. Justin leży na podłodze i drży. Ma zamknięte oczy, a pod nimi ogromne sińce. Co mu się stało?! Nie wiem co zrobić.
-Justin!!!- krzyczę łapiąc go za nadgarstki. Chcę go uspokoić. Wymamrotał coś niezrozumiałego pod nosem. Upił się? Nie. Nie wygląda na pijanego. Kładę dłoń na jego rozpalonym czole. Na siłę próbuję mu otworzyć oczy, aby im się przyjrzeć. W końcu udaje mi się to, jego wzrok wypala dziury w moim okropnym ciele. Jego źrenice są duże. Za duże. Serce wali mi jak szalone, ale to nic w porównaniu do bicia serca Justina. Czuję jak ciepła krew dopływa do mojego mózgu. Jest mi słabo. Tak cholernie się o niego boję, tak cholernie nie wiem co zrobić. Muszę zadzwonić po karetkę.
-Oliver! W tej chwili na dół!- krzyczę, trochę za głośno. Prawą ręką macam kieszeń dżinsów, wyciągam z niej telefon. 112.
Dzwonię po karetkę. Ledwo utrzymuję w drżących dłoniach telefon. Mam roztrzęsiony głos. Mówią, że przyjadą jak najszybciej. Pozostaje tylko czekać.
-Justin, kochanie...- upadam na kolana i zaczynam płakać. Płaczę jak małe dziecko. Razem z łzami wypada cały żal, cały ból i całe cierpienie. Chcę się tego pozbyć. Chcę być szczęśliwa. Chcę żyć pełnią życia.
Pogotowie przyjeżdża po sześciu minutach. Wpuszczam ich do domu. Jest ich sześciu. Mają nosze, swój sprzęt i te ich dziwne, mechaniczne wyrazy twarzy. Jeden z nich podchodzi do mnie i zaczyna wypytywać, reszta podbiega do Justina. Krew zaraz rozsadzi mi żyły.
-Czy posiadają państwo w domu środki odurzające lub psychotropowe?
-Nie wiem- odpowiadam wybałuszając oczy.
-Czy pani tu mieszka?
-Chyba.
-Tak się nie dogadamy!
-Nie było mnie w domu, wróciłam i zastałam...właśnie to! Sama nie wiem co się stało, zabierzcie go, zróbcie coś, błagam- mówię na jednym oddechu.
Kładą go na nosze. Justin wciąż się trzęsie. Nie dociera do niego to, co właśnie się dzieje. Dźwięk zamknięcia drzwi przekłuwa moje serce na wylot. Oliver przez cały czas stał na schodach wstrząśnięty. Patrzył na to, co się działo z niedowierzaniem. Jego oczy teraz wyglądają jeszcze lepiej niż zawsze. Są ogromne, błyszczące, zdziwione. Podchodzi i przytula mnie z całej siły. Zastygamy w uścisku. Czuję coś, czego nie czułam nigdy przedtem. -Widziałeś co brał? - pytam po dłuższej chwili.
-Nie, byłem zamknięty w pokoju z muzyką puszczoną na full - odpowiada. Widzę, że jest zachwycony nowym pokojem.
-Musimy czekać - wzdycham.
-Nie trząś się tak! - ochrzania mnie brat.
-Próbuję.
Oj, gdyby on wiedział co ja teraz czuję. Gdyby wiedział, że coś w środku mnie wyżera moje wnętrze.
-----------------------------------------------------
Dziś krótki, ale mam nadzieję, że ciekawy.
Jutro następny :)
CZYTASZ=ZOSTAW KOMENTARZ
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetne :))
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńCudowne :OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
OdpowiedzUsuńNo kocham cię po prostu :8
OdpowiedzUsuńDziekuje ze piszesz!
Niestety z anonimowego ;/
Ekstra, trochę szkoda, że wiemy co będzie dalej ;// Mimo to rozdział super ;)
OdpowiedzUsuńNie wiecie.
UsuńGenialny
OdpowiedzUsuńJuż się cieszę, że jutro następny <3
OdpowiedzUsuńKrotki :/ ale super chce juz to jak Justin umrze i będzie do niej przychodził omomomomom
OdpowiedzUsuńGabriela w zwiastunie bylo ze on umrze woiec nie czepiaj sei!! Ekstra
OdpowiedzUsuńJak on umrze porycze się ;c chce mu to ze on będzie do niej przychodził pl śmierć i będzie to Paranormal ahah
OdpowiedzUsuńCzemu taki krotki ;ccccc 21 byldlugo ;c ale i tak zajwbisty
OdpowiedzUsuńKoch
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki krótki, ale bardzo fany :D emocje - kolejny!
OdpowiedzUsuńŚwietny nie spodziewałam się, że dodasz tak szybko. dziękuję<333
OdpowiedzUsuńWspaniały :)
OdpowiedzUsuńJejku tak strasznie się boje o Justina...Dlaczego on znowu to zrobił?!! Czekam na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCudowny <3 bardzo sie cieszę ze nie musze tak długo czekać na następny rozdział ^_^
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńGenialny <3
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy jak zawsze , cieszę sie że nie przestałaś pisać <3
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial! Pisz dalej *.*
OdpowiedzUsuńJezuuu <3 <3 Nie wierzę cudowny <3 Dzisiaj kolejny <3 Proszę napisz dłuższy <3 <3 <3 Ale niech jeszcze nie umiera <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńInformujesz o nn na tt ? @maja378
OdpowiedzUsuńswietny, jejku :)
OdpowiedzUsuń@ilysm_jb_smg :)
Nie mogę pogodzić się z myślą, że Justin umrze.!!! :'( Ale i tak kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńBlog jest niesamowity, opowiadanie także. Miałbyś duże predyspozycje do pisania reportaży ;)
OdpowiedzUsuńboshh cudo czekam na następny ;D ;**
OdpowiedzUsuńKoćhąm bloga wspaniąłe czekam nn<3
OdpowiedzUsuńtwój blog jest po prostu niesamowity <3n postaraj sie jak najszybciej dodać 23 <3333
OdpowiedzUsuńMy chcemy więcej! To rozkaz !! Xd A tak na serio to to jest boskie !! <3 Kocham tw bloga WIĘCEJ BŁAGAM !!
OdpowiedzUsuńBoooooskie chce następny !!!
OdpowiedzUsuńkiedy nowy?
OdpowiedzUsuń