czwartek, 16 stycznia 2014
-Rozdział 16-
Nie wierzę w to co właśnie się stało. Byłam w niebie. Czemu musiałam znów wrócić na ziemię? Żebyście mnie źle nie zrozumieli- to wszystko wydarzyło się naprawdę. Justin naprawdę do mnie przyszedł. Naprawdę się całowaliśmy. Naprawdę zaprosił mnie do siebie. Z tego co powiedział wynika, że zaprosił na noc. To nie był sen. Choć do tej pory myślałam, że tak idealnie może być tylko w śnie. Chyba powinnam zemdleć. Co do mdłości, właśnie je mam. Nie jadłam nic bardzo długo. Czuję dziwne ssanie w żołądku. Ooch, nie, dość. Biegnę do kuchni jak szatan. Otwieram lodówkę. Nie pamiętam kiedy ostatni raz do niej zaglądałam. Pustka. Naprawdę, lodówka jest pusta. Nie ma w niej nic, co mogłabym zjeść. Nie rozumiem do końca co się stało. Czyżby mama nie zrobiła zakupów? To co ona je? Co Oliver je? Tak bardzo oddaliłam się od rodziny od czasu tego, gdy matka nazwała mnie schizofreniczką, że nie wiem co u nich. Wiem tylko, że Oliver jest u kolegi. Mama często każe mu chodzić do znajomych. Dziwne, nigdy tego nie robiła. Uważała, że niegrzeczne jest takie wpraszanie się do kogoś. Teraz, od kilku dni, każe mu chodzić do każdego, dosłownie, każdego kogo zna. Może chce, żeby miał więcej znajomych?
Oliver nie jest szczególnie lubiany, co mnie dziwi, bo jest nadzwyczajnie mądry i przystojny. Mimo, że mnie wkurza, irytuje, mam go często dość i krzyczę mu w twarz, że go nienawidzę, kocham go. Tu nie o to chodzi. Myślę, że to coś poważniejszego. Może mama ma jakieś problemy w pracy, przez co nie ma czasu kupić nic do jedzenia? Jestem głodna. Zamówiłabym pizzę, ale nie mam pieniędzy. Kurde!
Idę do pokoju Olivera. On ma tam mnóstwo czipsów.
Czuję się jakoś dziwnie. Węszę za jedzeniem jak bezdomna.
Znalazłam czipsy. I to kilka paczek. On tu robi jakieś zapasy?
W mgnieniu oka połykam całą zawartość. Jem jak szalona. Z kilku paczek nie zostaje nic. Oliver mnie pewnie zabije.
Co ja zrobiłam? Co ja zrobiłam?! Miałam się odchudzać. Teraz wszystko na nic. W dodatku kręci mi się głowie. To chyba nie dobrze zjeść tyle chemii na pusty żołądek? Muszę się zmusić do torsji. No po prostu muszę. Biegnę do toalety. Wkładam dwa palce do ust. Coraz głębiej i głębiej. Udało się. Zwymiotowałam. Ugh, nienawidzę tego uczucia.
Słyszę jak ktoś otwiera kluczem drzwi. Czyżby wreszcie mama wróciła? Odkluczanie trwa wyjątkowo długo, jakby nie mogła trafić do dziurki. Schodzę na dół, by zobaczyć o co chodzi. Tego się nie spodziewałam. Do domu wchodzi mama- kompletnie pijana. Nie wierzę własnym oczom. Pierwszy raz widzę ją w takim stanie. Nigdy dotychczas się nie upiła. Ma na sobie za małe legginsy, podartą, czarną bluzkę z ogromnym dekoltem.
-Skąd ty wracasz?! - wrzeszczę. Jestem niezwykle wściekła.
-Z pracy- odpowiada krótko, lecz wolno, jak zazwyczaj robią pijani ludzie.
-Mhm, jasne. Gadaj! - podchodzę do niej i łapię ją za brudny rękaw. Ble.
-A czy...A czyy too jakieś przesłuchaaaanie?- mamrocze. Ona nie jest pijana. Ona jest ledwie przytomna. Co mam z nią zrobić?
-Gdzie jest Oliver?- pytam. Nie odpowiada mi.
-Ha! - krzyczy.
-Gdzie jest Oliver?! -pytam mniej łagodnie. Tak naprawdę wrzeszczę jak szalona.
Nie odpowiada. Zostawiam matkę na korytarzu. Leży jak trup.
Biegnę po telefon. Muszę szybko zadzwonić do brata.
Odbiera za czwartym sygnałem. Wygląda na to, że dobrze się bawi.
-Wracaj do domu- proszę.
-Oj siora...
-Wracaj do domu- proszę po raz drugi.
-No, ale dlaczego?!
-Wracaj, mówię!!- jestem wściekła. Nie wiem co mi się stało. Widok pijanej matki w obdartych, dziwkarskich ciuchach doprowadził mnie do szału.
Mama leży i majaczy. Mamrocze coś pod nosem. Nie rozumiem co. Pewnie i tak coś, co nie ma najmniejszego sensu. Ech, co alkohol robi z człowiekiem? Gdyby był tata...Gdybym nie próbowała się zabić...Gdybym miała dobre oceny, a Oliver byłby grzeczny...Wszystko byłoby zupełnie inne. Lepsze. Niestety. Mój los jest taki, jaki jest. Nie zmienię go. Muszę walczyć. Nie mogę się poddać. Muszę walczyć w imię rodziny. Podnoszę mamę. Jaka ona ciężka. Nie jest gruba, wręcz przeciwnie, ale i tak podnoszę ją z wielkim trudem. Nie mam siły- z głodu i totalnego przemęczenia.
Kładę mamę na kanapie i nakrywam kocem. Niech śpi- przynajmniej będzie spokój. Chwilę potem zjawia się Oliver.
Wchodzi do domu z ponurą miną, która mówi "a tak fajnie się bawiłem". Cóż, mus to mus.
-Co jest? - pyta rozżalonym głosem tak, jakby ktoś odebrał mu coś bardzo wartościowego.
-Nie widzisz?! Matka zamiast pójść do pracy szlajała się z nie wiadomo kim i upiła się! - krzyczę, lecz po chwili ściszam głos, by się nie obudziła.
-Cooo? - Oliver nie dowierza. Podchodzi do mamy, łapie się za głowę i z przymrużonym okiem drapie się po niej, jak małpa. Nie dochodzi do niego to, co właśnie się stało. - Co zrobimy teraz? - pyta oszołomiony.
-Nic. Nic nie możemy zrobić. Poczekamy aż wytrzeźwieje i zrobię jej awanturę. -mówię.
-I ja się dołączę! Ej, co to było?
-Mój brzuch...-wstydzę się, bo dość głośno zaburczało mi w brzuchu.
-Jesteś głodna? Mam gdzieś w pokoju czipsy- wstał. Szybko chwytam go za rękaw.
-Nie idź! Nie chcę- peszę się. Przecież tam nie ma czipsów. Zjadłam je...
-Nie chcesz to nie.
-Wiesz, czemu mama nie kupuje nic do jedzenia? To nienormalne!
-Nie wiem właśnie. Jadam u kolegów. K a z a ł a mi. - wzdycha ciężko.
-Co? Tak nie może być!
-Ale dlaczego?
-Jesz u obcych ludzi obiady? To wpraszanie się.
-To cel charytatywny. - oznajmia.
-Co?
-Jedzenie dla głodujących i te sprawy...
Zamarłam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Boze to jest doskonałe ! *__* awww pierwsza :DDD czekam na nn
OdpowiedzUsuńNastępny prosze <3 KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńnn
OdpowiedzUsuńBoskie <333
OdpowiedzUsuńTrochę krótkie ale cudowne <3
OdpowiedzUsuńale sie dzieje ;*
OdpowiedzUsuńDawaj szybko nastepne !!! :*
OdpowiedzUsuńDawaj szybko nastepne !!! :*
OdpowiedzUsuńFajny rozdział!!! <3 :-D :-*
OdpowiedzUsuńOMG 😍😍😍
OdpowiedzUsuńGenialny <3
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńNastępnyy <33
OdpowiedzUsuńPisz dalej *.* :*
OdpowiedzUsuńBosskkii *.*
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuń<3 dodawaj częściej, prooooszę : c <3 3 333333
OdpowiedzUsuńnastępny <333
OdpowiedzUsuńTwój blog został nominowany do Liebster Award więcej szczegółów tu :http://igaveyoumyheartnowitsyourturn.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBoskie <3 Chce następny !!
OdpowiedzUsuńKolejny błagam <333
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuń