wtorek, 21 stycznia 2014
-Rozdział 17-
Budzę się. Jest ranek. Spałam najwidoczniej na ziemi, bo właśnie na niej leżę. Widzę, że Oliver też śpi. Jego zacięte usta, ciasno zamknięte, są lekko sine. Pewnie z zimna. Czyżby ogrzewanie się zepsuło? Brrr. Biegnę po kołdrę z sypialni mamy oraz po swoją. Przykrywam nimi brata. Chcę, aby choć przestał się trząść. Matka leży na kanapie. Ciężko oddycha, czasem ma drgawki. Jest przykryta grubym kocem. Jej ciemne loki leżą swobodnie na poduszce brudnej od tuszu do rzęs. Ma go całkiem sporo. Moja mama to ładna kobieta. Jest niska i drobna. Z łatwością można policzyć jej wszystkie żebra i wymacać kości. Ma długie, bujne, prawie czarne włosy, pełne usta i ciemnoniebieskie oczy, w których zawsze widać błysk nadziei i miłości. Teraz nie wygląda ładnie. Dziwka. W legginsach dostrzegam dziury, bluzka jest rozciągnięta, a dekolt tak duży, że widać jej piersi. Brakuje stanika. Może zostawiła u jednego ze swoich klientów? Tak, pokazuję teraz kompletny brak szacunku dla własnej matki. Tylko, jak ja mogę mieć szacunek dla kogoś, kto zrujnował mi życie? Śmierdzi od niej alkoholem. Musiała dużo tego wypić, bo nie potrafiła ustać na nogach. Śmierdzi też papierosami, choć byłam pewna, że nie pali. Moje życie to jedno, wielkie bagno. Nic się nie układa, a jak już coś zacznie być po mojej myśli, nagle wszystko chuj strzela. Wiadomo, że życie nigdy nie będzie takie, jakiego oczekujemy. Ja pragnę tylko stabilizacji. Czy to tak wiele? Najwidoczniej tak, bo czekam na nią długo i bez skutków.
Właśnie doszedł do mnie SMS. Biorę telefon do ręki i odblokowuję go.
Od: Kociak
Hej mała, dlaczego nie przyszłaś wczoraj? Ja nie żartowałem..
Kurde! Justin! Na śmierć o tym zapomniałam. Super, dzięki mamo. Przez ciebie straciłam tak niesamowitą okazję. Mam ochotę na nią nakrzyczeć, ale nie chcę jej budzić. Boję się, że wciąż nie wytrzeźwiała.
Do: Kociak
Przepraszam Justin. Mam pewien problem z mamą...Nie będzie mnie dziś w szkole.
Idę do kuchni. Zrobię sobie kakao, które pomaga zawsze, niezależnie od sytuacji. Zrobię je też bratu, pewnie niedługo się obudzi. Jest już dość późno. Nagle rozbrzmiewa odgłos dzwonka do drzwi. Oczywiście budzi on Olivera. Mama, na całe szczęście, śpi jak zabita. Kto to może być? Pewnie ten posrany listonosz.
Jestem w piżamie. Moje włosy wyglądają jak druga wojna światowa, twarz nieumalowana, a oczy podkrążone ze zmęczenia.
Otwieram drzwi. Już wyciągam rękę, aby odebrać list, ale przeczucie mnie myliło. To Justin.
-Pięknie wyglądasz- mówi przygryzając wargę, uśmiecha się szczerze. Wygląda jakby właśnie się zakochał.
-Głupoty gadasz, ja wyglądam jak jakieś czupiradło, nie mogłeś uprzedzić? - udaję zdenerwowaną, ale po chwili uśmiecham się wesoło i rzucam mu się na szyję. Justin łapie mnie w pasie i delikatnie podnosi w powietrze. Czuję jak moje stopy odrywają się od ziemi.
-Jaka ty jesteś leciutka- wzdycha i delikatnie odkłada na ziemię, jak dziecko swą ulubioną zabawkę. - Co się stało?
-Wejdź- zapraszam go do środka. Justin już na samym wejściu wydobywa z siebie ciche "kurwa".
-Upiła się? - pyta z zniesmaczoną miną.
-Tak, w dodatku wygląda jak po dzikim seksie z menelem. Nie wiem gdzie była, na pewno nie w pracy.
-Co z nim? - Justin podchodzi do Olivera i robi wystraszoną minę.
-Spokojnie, to nie moja ofiara, tylko brat, zasnął, gdy pomagał mi pilnować matki.
-Ale tu zimno- Justin otrząsa się i patrzy na mnie z ponurą miną. - Kochanie, zostanę tu z tobą.
-Przecież masz szkołę- apeluję.
-Wiesz gdzie mam szkołę, nie?
-Dwie ulice dalej?
-Nie, znacznie bliżej. W dupie. - uśmiecha się, lecz po chwili uśmiech znika, a na jego miejsce przychodzi rozpacz.
-Nie przejmuj się tym, to moja sprawa.
-Twoje sprawy są również moimi. Jesteśmy jednością - przytula mnie czule i całuje w czoło. Czuję się bezpiecznie w jego rozgrzanych ramionach. Łapię go za dłoń. Stoimy wpatrzeni w matkę.
-Myślę, że ona...straciła pracę. To by wytłumaczyło brak jedzenia i szlajanie się nie wiadomo gdzie.
-Brak jedzenia? - pyta Justin z lekkim niedowierzaniem.
-Tak, czuję, że jestem dla niej tylko ciężarem. Na pewno nie może się doczekać mojej osiemnastki i tego jak się stąd wreszcie wyniosę.
-Nie musi czekać tak długo -oznajmia Justin. Robię zdziwioną minę, która pyta "o co chodzi?".
-Możesz, a nawet zalecane jest to, abyś zamieszkała u mnie. Chociaż na jakiś czas. Proszę, Mia...- Juss robi minę słodkiego szczeniaczka.
Ta propozycja odjęła mi mowę.
-Ale...Naprawdę? - upewniam się.
-Pewnie!
-A twoja mama?
-Moja mama na pewno się zgodzi. A zresztą, prawie w ogóle nie ma jej w domu, bo wciąż wyjeżdża, na tym polega jej praca.
-Zapomniałam, jest stewardessą. Przepraszam, ale śmieszy mnie to, że masz tak młodą mamę.
-Zaszła w ciążę w wieku piętnastu lat. - Justin robi minę w stylu "if you know what I mean". - Wprowadzisz się do mnie?
-Jeśli to nie jest problem, to z wielką chęcią- całuję go w polik i mocno przytulam.
-Jaki problem? To dla mnie rozkosz. Niestety, ech, tylko moje łóżko jest miękkie- Justin śmieje się i całuje mnie ponownie w czoło. Kocham jak to robi. Uśmiecham się.
Mama się obudziła. Jest wkurzona. Nie wierzy mi i Oliverowi w to, że przyszła pijana do domu. Bezczelnie kłamie mi w oczy, że była cały dzień w pracy i ciężko harowała, aby mieć za co nas utrzymać.
-Kłamiesz- krzyczę.
-Nie wmawiaj mi, dobra?! Zachowujesz się ostatnio skandalicznie- wrzeszczy na mnie.
-Mamo, ty naprawdę byłaś pijana- tłumaczy jej Oliver. Ale ona nie słucha. Wciąż jest swojego zdania. Albo udaje, że jest.
-Straciłaś pracę, prawda? - próbuję spokojniej. Mama siada na krześle, twarz chowa w dłoniach. Oliver wie, że w tym momencie powinien iść do swojego pokoju, więc robi to czym prędzej.
-Mia...Ja...Nie daję rady. Nie jestem w stanie sama was utrzymać. Za mało zarabiałam- mówi rozżalonym głosem, widzę, że płacze.
-I dlatego rzuciłaś pracę i poszłaś się nachlać do nocnego klubu?
-Tak, rzuciłam ją. Nie, Miuś, nie poszłam się nachlać. Znalazłam inną pracę, zarabiam więcej i...No dostaję czasem napiwki w postaci drinków.
-Zostałaś striptizerką! Boże! - wrzeszczę na cały dom. Oliver na pewno to usłyszał. -Brzydzę się tobą, rozumiesz? B r z y d z ę się!
Biegnę na górę. Mama głośno płacze. Kładzie się na ziemię jak małe dziecko i ryczy. Po prostu ryczy ze wstydu i bezradności.
Pakuję wszystkie potrzebne rzeczy. Robię to w zadziwiająco szybkim tempie. Dziś zamierzam opuścić ten dom, choć na jakiś czas. Nie chcę żyć pod jednym dachem z dziwką. Brzydzę się własną matką. Podchodzę do brata.
-Spakuj się, przytul matkę na pożegnanie i przyjdź do domu Justina, zamieszkasz z nami. - mówię do niego. On przytakuje głową. Nie wygląda na zachwyconego. Jest mamisynkiem, więc na pewno będzie mu ciężko, ale muszę się nim zaopiekować.
-Żegnaj mamo. Zastanów się nad sobą i tym jak bardzo nas skrzywdziłaś. - wzdycham ciężko. Wychodzę z domu.
---------------------------------------------------------------
zostaw po sobie komentarz.
niby tak dużo osób czyta, a komentarzy mało.
chcecie częściej rozdziały? dajcie mi motywację komentując!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Awww pierwsza :3 *__* doskonałe !!!
OdpowiedzUsuńŚwietne, zajebiste, ten blog to moje życie. Czekam na następny rozdział ;* <3
OdpowiedzUsuńJeezzuu świetny rozdział <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńJak dobrze ze już jest kolejny rozdział. Nie wytrzymalabym kolejnego dnia bez wiedzy co sie dzieje z Mia. Cudowny rozdział <3 *_* ^_^
OdpowiedzUsuńJezu, jezu, jezu . JAK JA TO KOCHAM ! <3
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się tego. :o
Naprawdę podziwiam Ciebie i Twój talent. Jesteś G E N I A L N A ! *-*
Dziękuję Ci, że to piszesz :))
Kocham to opowiadanie ♥ Świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńmatko kochana świetne, cudowne ! brak slów ♥
OdpowiedzUsuńJezuuu boskie <33333 kiedy nn? :)
OdpowiedzUsuńWspaniały <3
OdpowiedzUsuńNastępny <33
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOjej <3 Piszesz najlepsze opowiadania <33 Dalej poproszee :* // Pola
OdpowiedzUsuńJej ile ja czekalam . :*
OdpowiedzUsuńCudowny. Co bedzie dalej?
Pisz piekna pisz :*
Nie wiem co zostawić w tym komentarzu motywującego... Brak słów!!!
OdpowiedzUsuńWszystko u niej się wali :( Ale opowiadanie świetne.
OdpowiedzUsuńSuuupeeer *.*
OdpowiedzUsuńJeden z najlepszych rozdziałów. Czy mogłabys częściej dodawać nowe rozdziały? <3 *,*
OdpowiedzUsuńDawaj nastepne ! Super ^.^
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńPiękne <3 błagam o następny xD
OdpowiedzUsuńlovciak :D
OdpowiedzUsuńG E N I A L N E czekam na nn. Uuuu... zamieszkają razem fajnie ^^.
OdpowiedzUsuńMega <3
OdpowiedzUsuńJesteś NIESAMOWITA
OdpowiedzUsuńczaisz?
kochamy cię!!!!!
- Oliwka :)
piszesz swietnie, zonko ty moja :* :*
OdpowiedzUsuńUzależnienie...Czekam na następny!!
OdpowiedzUsuńŚwietne, czekam na następny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisac, najlepszy blog ever <3
OdpowiedzUsuńO matko. Boskie
OdpowiedzUsuńPisz dalej!!!! TO.JEST.BOOOOSKIE <3 <3 <3 <3 <3 ;3 ;3 ;3 ;3
OdpowiedzUsuńRaz przy nim płaczę, raz się śmieję <3 jest piękny.../ W. (tak się będę podpisywała xd)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to opisać. Kocham tego bloga i ciebie za to co nam dajesz. Jesteś wspaniala i doskonała w tym co robisz wiec rob to dalej.
OdpowiedzUsuńwciagnelam sie w tego bloga niesamowicie.
<3
/Ania Dąbrowicz ;)
Z TYCH KTÓRE CZYTAŁAM I CZYTAM A JEST ICH NAPRAWDE BARDZO DUZO JEST TO JEDYNY BLOG, KTORY MNIE TAK WCIĄGNĄŁ. PIERWSZY RAZ NIE JEST TAK OKLEPANIE, ZE COS JEST ZLE I POTEM NAGLE WSZYSTKO SUPER ORAZ HAPPY END. PEWNIE NIE BEDZIE HAPPY ENDU, CO?
OdpowiedzUsuńNIE JEST PODOBNE DO DANGERA, WIEC ROWNIEZ WIELKI PLUS
TRZY RAZY TAK KOCHANA , JESTES GENIALNA SIOSTRO!! :)
PS. UCZE SIE OD CIEBIE :)
pisz dalej !!! świetny blogg
OdpowiedzUsuń<3 NAJLEPSZA
OdpowiedzUsuńTwój blog to tyle emocji. Pisz dalej, nie zniechęcaj się!
OdpowiedzUsuńoczywiście że chcemy ! <3 Dawaj częściej !!!! :**
OdpowiedzUsuńCudo! *.* Pisz dalej :*
OdpowiedzUsuńPls dawaj częściej ... Twoje opowiadania sa genialne
OdpowiedzUsuńJesteś cudowna i to jak piszesz to magia. Te opowiadania mnie bardzo wciągnęły. Czytałam wiele blogów ale ten jest najciekawszy.
OdpowiedzUsuńHej jestem zainteresowana wymiana blogow :) odezwij sie do mnie tu http://do-you-wanna-fight.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńhej : ) wymieniamy sie blogami ?
OdpowiedzUsuńneverletyougov.blog.onet.pl :)
sorry neverletyougow a nie gov : )
Usuńnajlepszy blog jaki czytałam <3
OdpowiedzUsuńBoże kocham to !
OdpowiedzUsuńświetny! Zapraszam do mnie : http://you-are-my-dream-shawty.blogspot.com/2014/01/rozdzia-7.html
OdpowiedzUsuńCudny 😍😍😍
OdpowiedzUsuńKocham to i tak chcę częściej rozdziały.! Mają być co dwa dni hehehe to rozkaz <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńsmutny ;/ ale świetny <33
OdpowiedzUsuń